NASZA NOWA STRONA - ZAPRASZAMY SERDECZNIE - KLIKNIJ I ZOBACZ

Mastif,Mastif Angielski, MASTINEUM - Serwis Molosa


Oficjalna Strona Specjalistycznej Hodowli Mastifa Angielskiego
Kraków - Reda - Władysławowo POLAND
ZKwP 3097/M

(+48) 0609 022 286
gg 5089411

Relacja z Krajowej
Wystawy Psów Rasowych
Dobre Miasto
Kwiecień 2005

A zacznę od końca ponieważ lubię się chwalić jeśli jest czym.
Złoto, 1 lokata w klasie otwartej NPwR i CWC Sybora było ostatnim elementem kwalifikacji, który był nam potrzebny do Championatu. Zatem z dniem 15.05.2005r. Stanley Andiego vel Sybir, Sybor, Sebastian i wreszcie "Kapitan Hak"został .Championem Polski. A dlaczego kpt.Hak wyjaśnimy innym razem.

Teraz fotka po prawej. Pochodzi z Dworku Paraszyńskiego. Cóż ,zjedliśmy tak wyśmienity obiad ,że włączył się na chwilę zbyt dobry humor, prawie euforycznego pochodzenia. Ale wracając do tematu. Co do Hery to spotkała nas pełna satysfakcja bo sędzina stwierdziła ,że to wystarczy spojrzeć na nią ,żeby wiedzieć że nie ma się czego czepiać. Pochwalono również jej niespotykany exterier
o jaki jak powiedziała sędzina bardzo teraz trudno w tej rasie. Hera dostała więc żółtą wstążeczkę i ocenę WYBITNIE OBIECUJĄCĄ , awansowała do konkursu BEST PUPPY. Przeszła pierwszą selekcję z ok. 30
piesków, zostało 8 a wśród nich i Hera. Cóż sędzina która typowała nie była sedzią od molosów i jak to zwykle bywa w takich przypadkach na podium stanęły miniaturki i pluszaki.
Cóż w szczeniakach już wystawialiśmy ją ostatni raz.
Zdjęcie po prawej to też Paraszyno koło Lęborka. Co do Hery to a 3 tygodnie skończy 9 miesięcy i przywita nas klasa młodzieży.
To tyle tytułem skrótu. A teraz może zacznijmy od samego początku.Jak u Nas minął kwiecień i maj? Wszystko jak na spowiedzi macie poniżej. Dla tych dla których nasze relacje są zbyt osobiste, dowcipy niesmaczne i zaniżają poziom intelektualny polecamy może inne serwisy. Ciekawskich zapraszamy i 
tych którzy lubią rodzinną atmosferę i śmiech pod każdą postacią zapraszamy do lektury.
Z końcem kwietnia doszliśmy do wniosku ,że mimo fatalnej pogody można by wyskoczyć
gdzieś na łono natury w długi weekend.

Wyboru zbyt wielkiego nie mieliśmy ponieważ zbieraliśmy się w ostatni dzień.
We "Wrzosie" miejsc nie było więc wylądowaliśmy nad jeziorkiem w Łupawsku koło Bytowa w 2 piętrowym domku. Foty po niżej to restauracja we dworku w Paraszynie po lewej i parking w ośrodku Wrzos autko Jurka i Nasza znajoma Monia. Piękno jeziora wręcz powala a wysepki których jest kilka to dodatkowa atrakcja. Na jednej z nich jest dąb który pamięta czasy Chrobrego. Woda niestety nie dla ludzi .Co prawda w zeszłym roku o tej porze na 8 st C kąpaliśmy się w tym samym miejscu ale na 5 st. nie zdecydowaliśmy się. No i cóż skończyło się na plażowaniu. Troszkę spacerków i nieudana próba "wykopania" jałowca.
Juras zabrał ze sobą "cud saperkę". Rzeczywiście była mała, ze składanym trzonkiem, wyglądała na coś przemyślanego. Wybraliśmy naszego kandydata .... pierwszy ruch skończył się złamaniem. Pięknie oksydowana stal, okazała się być aluminium. Poniżej Juras ze swoim Michałem nasladujący "MOSFILM" i najpiękniejsze urokliwe miejsca okolić Bytowa.
Lasy typowe do wycieczek. Grilowaliśmy co prawda co noc, ale tak naprawdę prawdziwą "bibkę" udało nam się zrobić ostatniego dnia ,kiedy na ośrodku zostaliśmy już tylko my i p.kierownik. Muzyka z naszych autek na maxa troszkę tej spokojnej ale i szalonej.
Załapała się nawet Britney, ale i Metalika, Cohen, Scorpions. W międzyczasie wyłączono szturm, muzyka grała dalej ponieważ z naszych "rumaków" graliśmy. Być może p.kierownik ośrodka miał już dosyć hałasu.Cóż zamach nie udał się ale Asia musiała grilować metodą "na latarkę". Kolejne dni mijały szybko, odwiedziliśmy Monię z mężem i towarzystwem okupujących "Wrzos"w ilości sztuk 6.Przetestowaliśmy ich nową linię win La Castle, rzeczywiście wyśmienite i poprawiliśmy Whiskaczem (nic wyszukanego ,podróba za 30 zł) ale 
SKORO NIE CZUJESZ RÓŻNICY TO PO CO PRZEPŁACAĆ .Juras jak zwykle musiał się pochwalić kolejnym wodotryskiem zamontowanym w swojej furze. Później Monia odwiedziła nas z rewizytą, ale ani nie chciała drina a wogóle się spieszyła... i za to bura dla niej ...
Już jej nie lubimy : ). A teraz cofamy się troszkę do tyłu.Zanim wyjechaliśmy, porządziliśmy troszkę po Gdyni. Tak się zdarzyło ,że akurat był koncert i "Czarne Oczy" leciały w kółko.
Ale popołudnie zaczęliśmy obiadkiem, a jeśli obiadek to tylko Sfinx. Później to był krótki spacerek po Gdyni...

Poniżej po lewej to już uczta w Sfinksie i spacerek Świętojańską w Gdyni który fundujemy sobie co jakiś czas. Asia z Danusią pod rękę. I złapała nas wielka chcica na cos słodkiego.
Lody ,kawa i ciacha wydały się idealne na tą porę. Danka jak zwykle marudziła i wertowała kartę pół godziny a my ze ślinotokiem godnym mastifa czekaliśmy aż zapadną decyzje pt. "Co zamawiamy".No i wreszcie wylądowaliśmy w Gdyni przy "muszli". Śpiewał Komarenko.
Bardzo stylowo, ale zupki serwują w miseczkach dla krasnali, obiad był na solidnym poziomie ale i za solidne pieniądze. Czy tak czy siak warto przynajmniej zobaczyć.
Minęło parę dzionków i szykolwaliśmy się do dowozu szczeniaków.Trasę zaplanowano.
I tak kolejno Gdynia, Lublin,Kraków,Bielsko.W Planie była jeszcze wizyta w czeskiej hodowli z której wyszedł jeden z najpiękniejszych i przede wszystkim największych europejskich InterChamiponów ojciec naszej Hery , Lenny Fade Cerny Levhart.To prawie 400 km od przejścia w Cieszynie ale nic nie szkodzi. Drugie "nic nie szkodzi" to fakt ,że w Cieszynie byliśmy o 18. O 18 zapowiedzieliśmy się u p.Jany Cermakowej z informacją gdzie jesteśmy i że jedziemy.Była troszkę zdziwiona kiedy powiedzieliśmy jej gdzie jesteśmy.
Nie wiedzieliśmy o co chodzi...Okazało się że droga to góry i doliny "same pipidówki" .Co prawda był kawałek pięknej autostrady ale baardzo szybko się skończył.
Znacie przecież teorię wzgledności Einsteina : )"IM SZYBCIEJ PORUSZA SIĘ OBIEKT TYM WOLNIEJ PŁYNIE CZAS".No to skróciliśmy sobie trochę ten czas, zgodnie z j.w do tego stopnia ,że nie zatrzymałem się na "lizak".Nie to żebym nie chciał ...ale sami zrozumcie,
jakby wyglądało gdyby droga hamowania miała ponad kilometr : ).Zajechaliśmy do Bosilca na 12 w nocy. Bosilec leży niedaleko nowej fabryki karmy dla psów PROPESCO (przejeżdżalismy obok). Pani Jana przywitała nas uśmiechnięta. Wybiegł Nas powitać tylko jeden mastifek, bardzo proporcjonalny łady piesek (Z Anglijskogo Doma) niemniej niezbyt duży.Zresztą ktokolwiek widział kiedyś Lennego (Sztefanka) to już każdy pies wydaje mu się mały.Weszliśmy do środka i okazało się że cała reszta piesków jest trzymana w domu.

Ponad 20 mastifów w różnym wieku, w większości po 8-10 lat, ale były również i 2 maleństwa, dwie 10 miesięczne córeczki Lennego, boerbel i coś jeszcze.
Przyjechaliśmy właśnie obejrzeć te suczki ponieważ nieustająco szukamy czegoś wyjątkowego. Oblukaliśmy sobie. Cóż ,.... Hera ma 8 miesięcy i ma ok. 10kg więcej, była spora różnica na kości i wogóle bez porównania. Wcześniej 2 hodowców informowało nas ,że suczki jak na swój wiek są duże. No to może Hera jest gigant, ale niestety takiego giganta szukamy do nas zej hodowli, więc wróciliśmy z niczym.Wróciliśmy po południu w sobotę a w niedzielę nad ranem "GO WEST" jak śpiewał PET SHOP BOYS czyli pojechaliśmy na wystawę do Dobrego Miasta.
Po prawej wyżej to Binladen Kamilowy Dom. Po lewej Ney Guardian. Sybor pokonał Neya a Hera występowała solo. Cóż nie nasza wina że konkurencji nie było.
Po lewej niżej ja z Herą. Prezentowała się rewelacyjnie, podobnie jak jej koleżanka Tosa podobna to Filii. Niemniej bardzo ładna dziewczyna.

I mały konkursik pt."Jakiej rasy jest piesek poniżej?".Na sam koniec zamieszczam troszkę zdjęć bez komentarza którego na tym etapie większość z Was ma z pewnością dość.
Chociaż po namyśle postanowiłem co nieco jeszcze dodać. Upały dają się pieskom troszkę we znaki. Kiedy Celsjusz dochodzi do 30 tki a Farenheit do iluś tam to leżą jak długie na płytkach i tylko czekają na zabawę z "wężem".Atakowanie tryskającej w węża wody to dla nich najlepsza zabawa.



Galeria wystawy

06_05_05 062.jpg (46369 bytes)

30_04_05 052.jpg (28204 bytes) 15_05_05 084.jpg (53677 bytes) 15_05_05 028.jpg (58571 bytes) 15_05_05 037.jpg (44852 bytes)
15_05_05 038.jpg (57368 bytes) 15_05_05 044.jpg (51074 bytes) 15_05_05 042.jpg (51132 bytes) 15_05_05 048.jpg (38562 bytes) 15_05_05 049.jpg (39024 bytes)
15_05_05 057.jpg (47131 bytes) 15_05_05 061.jpg (42730 bytes) 15_05_05 063.jpg (56486 bytes) 15_05_05 065.jpg (51701 bytes) 15_05_05 068.jpg (65224 bytes)

 
Powrót na stronę główną




Copyright MastineuM
Pozdrawiamy i gorąco zapraszamy.
Zapraszamy do publikacji własnych artykułów na temat molosów na łamach naszego serwisu.
Gorąco zachęcamy do przesyłania fotek własnych molosów pomoże nam to uatrakcyjnić serwis i zwiększyć oglądalność.
Gorące pozdrowienia również od administratora. Prawa do artykułów i wszelkich zawartości witryny są zastrzeżone.
Jeśli chcecie państwo cokolwiek pobrać z naszych zasobów,... wyrażamy zgodę pod warunkiem zamieszczenia naszego-zlinkowanego banerka reklamowego wszędzie tam gdzie publikujecie nasze zdjęcia, artykuły itp.itd oraz poinformowanie nas o tym.
Pozdrawiamy
Zespół MastineuM